"Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem."
Hejooo :D
Osobiście, w zwykłych warunkach, tą notkę napisałabym tak za... no cóż, dwa tygodnie. Ale pewna osoba (która dzisiaj zostanie sławna) zagroziła mi, że
a) doleje do mojego jedzenia demonicznej trucizny
b) przeklnie mnie na wieki
c) i coś jeszcze, o czym zapomniałam.
Dlatego, zaczynajmy!
----
jaszczurka03: Tylko +5 do fejmu? *zawiedziona mina*. Myślałam, że moje polecenie jest więcej warte xD A jakby ta osoba dowiedziała się, że jej miś zrobił taką sławę... Pewnie by się ucieszyła. Ale jej tego nie powiem.
Carly LPS: No niestety, nie każdy jest genialny. Mimo wszystko, bardzo, bardzo, bardzo dziękuję, że w ogóle go poszukałaś :) Ten koliber jakoś tak mało do kolibra jest podobny, no ale czego się spodziewać po naszym kreatywnym Hasbro. Oooch, a Twój blog mam zamiar dać w bardzo niedalekiej przyszłości, bo jest jednym z lepszych jakich czytałam. Nawiasem mówiąc, muszę Ci skomentować nową notkę, ale ciągle zapominam. Co do przeróbki, tak ta osoba sprzedaje na eBayu.
ja ;): Nie ma to jak jeszcze bardziej obrzydzić ohydną figurkę xD Ach ten mój romantyzm...
Goldusia lps: Taaak, ten jamnik też jest śliczny. Trzymam kciuki za spełnienie marzenia! :)
Petpoint; Ale się cieszę! Zdrowieeeeeeeej <3
Koks: Pisząc o tym, co można robić w łóżku, miałam dokładnie to na myśli *brewki*. Przecież mnie znasz... A ja też myślałam, że to świnia, dopóki nie zobaczyłam napisu przy numerze :P
-----
Zacznijmy od czegoś mniej wstrząsającego.
Ostatnio (trzy tygodnie temu, ale ćśśś) byłam sobie w Carrefourze (tak to się mówi? xD), no wiecie, robiłam zakupy dla mamy. Szynka, jakieś bułki, herbata i patrzę się.
A tu przecena na LPS.
Oczywiście G3.
Więc musiałam go kupić, nie dlatego, że mi się podoba, ale po prostu chcę mieć jedynego G3 w kolekcji.
*wiadomość dnia, jest burza, a PEWNA OSOBA wciąż mnie pogania. Onieonieonieonie*
Poznajcie Someday'a!
Tutaj jeszcze w pudełku, nawet nie otwarty. Jest brzydki jak cholera, ale za to naprawdę fotogeniczny! Zaraz zobaczycie.
Tak wiem, mam jeszcze czarne paznokcie xD
Someday nie ma charakteru. Bo tak. Bo jest G3, a ja G3 nie lubię, więc nie ma określonego charakteru.
Nawet nie będę go nigdzie używała, chyba, że do zdjęć.
Nie sprawdzam numeru, bo nie mam czasu *błyska się za oknem*.
Powiem Wam, że jak na G3 to on nie jest AŻ TAK zły. Bardzo wyróżnia się z mojej kolekcji,
tak że jego masakryczne kolory widać na kilometr.
Natomiast oczy ma całkiem, całkiem. Takie dość zwykłe, a o dziwo, pomarańczowy pasuje do niebieskiego.
Ach te moje zabawy programami graficznymi xD
Nie chciało mi się tego zdjęcia (tych zdjęć...) robić, ale wyszło nawet nieźle.
Jak myślicie, robić więcej tego typu fotek czy nie? Podobają Wam się?
A na koniec dwa przecudne zdjęcia.
Tutaj Som naprawdę wygląda, jakby był jakimś podróżnikiem czy coś, na krańcu świata.
Szkoda, że zdjęcie zostało zrobione u mnie na podjeździe w domu xD
I pierwsze jego przerobione zdjęcie, jakie zrobiłam.
W sumie tak powstało imię Someday'a. Po lewej stronie miałam dać cytat, zaczynający się od słowa
"Someday...", i po prostu uznałam, że do niego pasuje. Ach te zbiegi okoliczności :D
Koniec o Somaday'u, bo burza coraz bliżej, PEWNA OSOBA coraz bardziej wściekła, a najlepszy punkt programu jeszcze nie przedstawiony.
Może najpierw opowiem Wam historyjkę.
"Była sobie dziewczynka, mieszkająca godzinę drogi ode mnie. Baardzo ją polubiłam. I w sumie, gadałam z nią częściej niż z osobami z klasy. Ale nie mogłam się z nią spotkać, a ona ze mną. W końcu, postanowiła zrobić mi niespodziankę.
Trzy dni temu, dostałam paczkę.
Od NIEJ.
A PÓŹNIEJ NASTAŁO SZCZĘŚCIE"
Tak więc, to ona, w masce koteła, podczas wysyłania do mnie paczki xD
Jest fejmem dzisiejszej notki, dlatego cały czas zawala mi skrzynkę na fejsbuku. Może kojarzycie, kiedyś mi komentowała bloga, a nawet zajęła III miejsce w pierwszym blogowym konkursie. Electricflower, Electra, Centuś, najnajlepsiejsza internetowa przyjaciółka ever (wiem Koksik, ty też jesteś) <3
TUM DUUUUM
*od tej pory notka pisana na tablecie, bo przez burzę mi komputer padł*
Oto Chocolate, mój drugi spaniel w kolekcji, którym się masakrycznie jaram :D
Kochany Centuś postanowił nie sprzedawać jej za 80 zł, ale za to dać mi ZA DARMO. I jeszcze przyszło priorytetowym. Na bogato :P
Chocolate to 19 latka (stara, wiem xD), która całe życie wychowywała się na małej wsi w Tenesee. Jej jedyną rodziną była rodzina zastępcza, która kochała ją jak własną córkę. Chocolate, choć była biedna, większość dzieciństwa spędziła otoczona dobrocią.
A tak w ogóle ona i Diamond, to siostry. I obie o sobie wiedziały.
Ich ojciec rozdzielił je po rozwodzie ze swoją żoną. Gdy spanielki miały 4 i 6 lat, Diamond zatrzymał u siebie, jako "ukochaną córeczkę", a Chocolate po prostu... Zostawił. U przypadkowej rodziny. Oczywiście, oficjalna wersja wydarzeń podawała, że Chocolate zaginęła.
Chocolate pogodziła się z myślą, że jej ojciec po prostu miał ją gdzieś, a całe jej życie obracało się tylko wokół nowej rodziny.
Diamond jednak szukała swojej siostry, aż w końcu ją odnalazła. I tak Chocolate jest jedyną osobą, którą Dia naprawdę darzy miłością.
*nie wiem jak przestać wyśrodkowywać tekst na tablecie, więc muszę pisać tak :-:*
Żeby nie było niedomówień. Uważam, że spaniele są naprawdę cudnumi figurkami, ale oczywiście nie rozumiem całego słit spanielkowego szaleństwa. Jak ktoś czyta mojego bloga, to na pewno wie dokładnie o co chodzi :)
I to w sumie tyle na dzisiaj. Bardzo się cieszę z powodu nowych figurek (a szczególnie Chocolate <3), w komentarzach możecie napisać coś miłego do Centusia, żeby poczuł się jeszcze bardziej slawny.
Baaaay :)